To wyzwanie, z którym obecnie borykają się polskie uczelnie wyższe. Pomimo dynamicznego rozwoju szkolnictwa wyższego, liczba studentów systematycznie spada. Czy jest to wynikiem niechęci do studiowania wynikającej z kosztów, z braku przekonania co naprawdę mnie interesuje lub priorytetów życiowych w których na pierwszym miejscu stawia się na pracę, a współczesny rynek pracy oferuje wiele alternatywnych ścieżek kariery w tym praktyczne kursy, szkolenia zawodowe lub samodzielną naukę, zamiast tradycyjnych studiów.
Przekornie mniejsza liczba studentów może przyczynić się do lepszej edukacji, większego dostępu do wykładowców oraz bardziej zindywidualizowanych zajęć. Z drugiej strony czy uczelnie same udźwigną takie koszty kształcenia.
Zachęcam do dyskusji w tym temacie, gdyż wybór studiów to na pewno indywidualna decyzja i każdy powinien wybrać ścieżkę, która najlepiej odpowiada jego potrzebom i celom życiowym, a może jest to efektem nie odpowiedniej oferty lub form kształcenia.